Tamtaradam! Mamy wylewki :)
Po żmudnych zimowych miesiącach z hydrauliką w końcu udało nam się zalać wszystko betonem :)
Mimo, że kupa kasy utopiona została wczoraj w betonie, cieszy to jak już dawno nic innego.
Słów kilka o hyraulice - podłogówkę mamy położoną wszędzie poza 3 sypialniami i kotłownią (nawet w garażu) - tam będą grzejniki. Rozdzielacz na parterze schowaliśmy pod schodami, a drugi na strychu zostanie obudowany płytami k-g.
Inwestor cały tydzień dzielnie pomagał hydraulikowi układać styropian, dzięki czemu wyrobili się przed wylewkami.
Wczoraj umówieni panowie przyjechali wielką maszyną i zalali rurki betonem.
W całym domu wylewki są anhydrytowe, poza garażem i kotłownią - tam jest zwyczajna betonowa.
Zostawiliśmy także miejsce pod prysznic na parterze, aby płytkarz mógł zrobić odpowiedni spadek- będzie odpływ liniowy bez brodzika.
Poniżej jeszcze trochę fotek z wczoraj.
Ogólnie wylewki bardzo cieszą, bo to znak, że można powoli zacząć wykańczanie. A wykańczanie oznacza ZAKUPY, czyli to, co kobiety lubią najbardziej ;)
Pozdrawiamy.